Pięćdziesiąt twarzy Greya

Pięćdziesiąt twarzy Greya

Pięćdziesiąt twarzy Greya to angielska powieść erotyczna, której autorką jest E.L. James, a właściwie Erika Mitchell. Powieść ta jest częścią trylogii, na którą składa się jeszcze Ciemniejsza strona Greya oraz Nowe oblicze Greya. Pierwsza część trylogii odniosła ogromny sukces – w Wielkiej Brytanii sprzedała się w większej ilości egzemplarzy niż ostatnia część Harrego Pottera.
Początek fabuły jest dość prosty, aby nie rzecz pospolity. Główna bohaterka Anastasia Steele, 21 letnia studentka literatury, zostaje poproszona przez swoją najlepszą koleżankę – Katherine Kavanagh – o to by przeprowadziła w jej imieniu wywiad z młodym właścicielem dobrze prosperującej firmy – Christianem Greyem. Sam wywiad przeprowadzony przez Ane nie układa się po jej myśli, a Christian wdaje się jej równie atrakcyjny co przerażający. Ana nie spodziewa się, że ujrzy Greya ponownie, jednak pewnego dnia w sklepie z narzędziami, w którym pracuje pojawia się nie kto inny jak 16227745260_aef00feaab_zChristian. Gray kupuje różne przedmioty, w tym linę, kable, taśmy. Ana korzystając z okazji prosi swojego klienta o fotografię, którą chciałaby umieścić w artykule. Christian zamiast fotografii wręcza jej swój numer telefonu. Gray wciągnie Anastasie w świat perwersyjnego seksu, któremu Ana się podda. W wielkim skrócie właśnie na tym polega cała fabuła książki.
Sama książka jest napisana w dość fatalny sposób, kwestia tylko czy to wina tłumaczenia, czy samej autorki. Język jest prosty, zawiera dużą ilość powtórzeń („o rety”, „jęczę”, „jasny gwint” czy „przelecieć”) oraz ogromną wręcz ilość wulgaryzmów, które nie każdemu czytelnikowi mogą przypaść do gustu. Kolejnym minusem jest seks. Nie mówię, że sceny seksu nie powinny pojawiać się w takich książkach, ale sam opis tego aktu cielesnego jest za każdy razem opisany przeciętnie, tak jakby E.L. James nie była w stanie zobrazować tego w inny sposób. Tutaj właśnie pojawiają się powtarzające się w kółko wulgaryzmy – od kolejnych „zerżnięć” i „orgazmów” w głowie może się zakręcić. Dużej części czytelników taki język daje już wystarczający powód aby książkę zamknąć
i odłożyć na półkę.
Pisząc o omawianej powieści nie da się również pominąć faktu, że jest ona bardzo podobna do serii „Zmierzch” autorstwa Stephanie Mayer. W obu przypadkach mamy główną bohaterkę, która z początki jest nieporadna, niezgrabna i według swojego mniemania nic nie warta. Z drugiej strony jest on – boski, przystojny, idealny – tutaj narzuca się podobieństwo Graya do Edwarda Cullena. Osobom, które nie znają twórczości Pani Mayer nie będzie to przeszkadzało z oczywistych względów, jednak mi przeszkadzało i to bardzo.14151585313_8b9fc36878_z
Jednak coś jest w tej książce, ze sprzedaje się w milionowych nakładach. Należy na pewno wspomnieć, że głównymi nabywcami są kobiety. W Polsce może nie jest to aż taki duży trend, jednak w USA wiele kobiet uważa, że książka ta odmieniła ich życie „sypialniane”.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Choose a Rating

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>